Wolbrom – Miejsko-gminny serwis informacyjny: Gmina Wolbrom kontynuuje walkę z barszczem Sosnowskiego

Główna treść

Gmina Wolbrom kontynuuje walkę z barszczem Sosnowskiego

Co roku, jak bumerang wraca w Polsce temat Barszczu Sosnowskiego. Jest to wyjątkowo niebezpieczna roślina. W kontakcie ze skórą i w obecności światła słonecznego może powodować bolesne oparzenia. Dodatkowo, ta inwazyjna roślina jest bardzo trudna do zwalczania, łatwo się rozprzestrzenia i powoduje degradację środowiska przyrodniczego. Jak się przed nią chronić i co robić, żeby ją zlikwidować?

Walkę z barszczem podjęła Gmina Wolbrom, realizując zadanie finansowe ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie.

W tym roku na walkę z barszczem Zarząd WFOŚiGW w Krakowie przyznał naszej Gminie dotację w wysokości 16.150,00 złotych. Wyłoniona z zapytania ofertowego firma dokona trzykrotne zabiegi (chemiczne i mechaniczne) zwalczające rośliny w miejscowościach: Domaniewice, Sulisławice, Poręba Górna, Chełm, Jeżówka, Budzyń i Lgota Wielka, oraz pojedynczych sztuk na terenie miejscowości Zabagnie, Gołaczewy, Brzozówka, na obszarze o łącznej powierzchni 3,35 ha. W ubiegłym roku było to obszar 2,00 ha. Nowymi skupiskami barszczu Sosnowskiego są tereny pogranicza Lgoty Wielkiej i Sulisławic tzw. Jawor. Dzięki prowadzonym przez Urząd MiG Wolbrom działaniom edukacyjnym i szkoleniowym dla mieszkańców, do Referatu Ochrony Środowiska napływają zgłoszenia o rolników zauważonych w terenie podejrzanych roślinach. Na szczęście, nie wszystkie okazują się być barszczem Sosnowskiego.


Barszcz pochodzi z Kaukazu. W okresie upałów stanowi zagrożenie nie tylko dla ludzi, lecz także dla zwierząt. Najbardziej niebezpieczne są wydzielane przez roślinę olejki eteryczne, które w kontakcie ze skórą powodują poważne, bardzo bolesne oparzenia. Dochodzi do tego zazwyczaj w upalne dni, kiedy staje się tak niebezpieczny, że nawet przejście koło tej rośliny może wywołać poważne rany.
Doświadczenie pokazuje, że walka z Barszczem Sosnowskiego jest trudna, ze względu na plenność rośliny, a także jej odporność na wiele herbicydów oraz konieczność wielokrotnego powtarzania zabiegów niszczących. Jak tłumaczą specjaliści – podstawą sukcesu jest kompleksowość działań, ponieważ zwalczanie barszczu Sosnowskiego na małym obszarze nie przynosi efektów. Jedna roślina wytwarza rocznie 20–40 tys. nasion, które zalegają w glebie i zachowują zdolność kiełkowania przez pięć lat, więc zabiegi eliminujące roślinę muszą być realizowanie co roku, przez pięć lat.

Fot. Młode pędy barszczu rosnące na pograniczu Sulisławic i Lgoty Wielkiej oraz dojrzały, kwitnący okaz.