Istotnym elementem każdej sesji Rady Miejskiej są odpowiedzi na interpelacje radnych kierowane do burmistrza. Na kwietniowej sesji tę część obrad zdominował jeden bulwersujący temat, związany z rzetelnością dziennikarską i odpowiedzialnością za słowo. Ostatnio osoba, która zdaje się mienić ekspertem w tej dziedzinie mocno nadwyrężyła swój wątpliwy autorytet. Sprawa nie tylko godzi w zasady etyki dziennikarskiej, ale też może mieć bardzo poważne konsekwencje dla Gminy…
Niedawno na lokalnym portalu internetowym pojawił się artykuł o mistrzowsko budującym napięcie i siejącym niepokój społeczny tytule: „Czy Gmina Wolbrom złożyła fałszywe dowody ws. kanalizacji?”. Tekst, autorstwa nie byle kogo, bo wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Olkuskiego Sławomira Sztaby, oparty na relacji jednej osoby, bez żadnej weryfikacji źródła i wysłuchania drugiej strony dotyczy kończonej właśnie inwestycji, czyli budowy kanalizacji w Łobzowie i w ul. Kościuszki w Wolbromiu. Pytanie o ten artykuł, oraz jego skutki prawne i finansowe dla gminy Wolbrom zadał burmistrzowi radny z Łobzowa Zdzisław Pasich. Odpowiedź burmistrza nie tylko zaskoczyła zebranych, ale zapewne będzie miała dalszy ciąg…
– Sam ze zgrozą przeczytałem enuncjacje prasowe zamieszczone w lokalnym periodyku, zawierające ten apokaliptyczny tekst – zaczął wyjaśnienia burmistrz Adam Zielnik. – Sprawa dotyczy tego, że pewna mieszkanka, nazwijmy ją Panią X twierdzi, że nigdy nie wyrażała zgody na przebieg kanalizacji przez jej posesję, że jej podpis na protokole z konsultacji został sfałszowany, ona sama nie miała pojęcia o tym, że budowana sieć będzie biegła przez jej nieruchomość , a o wszystkim dowiedziała się jak pojawiły się maszyny. Owa Pani zjawiła się u mnie z awanturą 18 lutego br., dość chaotycznie przedstawiła problem, więc nie mogłem się dowiedzieć konkretnie o jaki podpis chodziło…
– Przypadkiem, jako właściciel nieruchomości na trasie przebiegu kanalizacji, sam jestem stroną tego postępowania i posiadam wszelką wiedzę w tym zakresie – kontynuował burmistrz. Nie przypominam sobie żebym musiał podpisywać jakiś protokół uzgodnień, wiem natomiast, że jak wszyscy inni uczestnicy postępowania przygotowawczego Pani X musiała otrzymać co najmniej trzy dokumenty, czyli: zawiadomienie o wszczęciu postępowania, zawiadomienie o zakończeniu postępowania i możliwości wypowiedzenia się co do zebranych materiałów dowodowych i samą decyzję. Każdy z nas – ja tak zrobiłem – miał możliwość zapoznania się z projektem i zgłoszenia uwag. Wobec takich argumentów Pani zaniemówiła, bo zrozumiała, że ma przed sobą osobę, która wie w czym rzecz – Pani X dokumenty musiała dostać, bo inaczej decyzja o pozwoleniu na budowę nie mogłaby się uprawomocnić.
– Bardzo szybko wyszło szydło z worka i okazało się, że Pani X od 2011 roku nie płaci podatków, z którego to tytułu uzbierała się niebagatelna kwota ponad 40 tys. zł zaległości… W związku z tym otrzymałem propozycję nie do odrzucenia, że być może jakaś rekompensata… może udałoby się ustalić jakiś inny przebieg za ustanowieniem służebności… – Grzecznie poprosiłem Panią, żeby opuściła mój gabinet, a jak życzy sobie czegoś ode mnie, to niech to przeleje na papier, bo ja takiej rozmowy prowadził nie będę. Nie mam zwyczaju negocjować z szantażystami, bo to nie prowadzi do niczego – opowiadał dalej Adam Zielnik.
– 13 kwietnia Pani X pojawiła się u Starosty ze straszną awanturą (ta sama śpiewka co u mnie), złożyła wniosek o wznowienie postępowania i stwierdzenie, że dowody dostarczone przez Gminę zostały sfałszowane, bo ona niczego nie podpisywała… Zdążyła też już trafić do Urzędu Marszałkowskiego, do departamentu zajmującego się funduszami europejskimi, z których inwestycja ma być dofinansowana. W efekcie wystosowano do nas nerwowe pismo z prośbą o wyjaśnienia… Dokonała też zniszczenia położonej na jej działce sieci kanalizacyjnej, co zostało udokumentowane i zaprezentowane publicznie przez jednego z lokalnych redaktorów…
– Jestem w stanie łatwo udowodnić, że Pani X kłamie w żywe oczy. Mianowicie: kiedy uzyskałem informację, że ma być wydane postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji o pozwoleniu na budowę, czyli o wstrzymaniu budowy, natychmiast rozpocząłem wyjaśnienia w Starostwie. Okazało się, że Pani X napisała do nich pismo, w którym poinformowała, że wiadomość o planowanych pracach powzięła 13 marca… – dlaczego to jest takie ważne? Zgodnie z KPA wniosek o wznowienie postępowania można złożyć tylko w ciągu miesiąca od dnia pozyskania informacji o podstawie do złożenia wniosku. Tymczasem w pismach do burmistrza Pani X przyznała, że ona i jej mąż dowiedzieli się o przedsięwzięciu 5 lutego 2015 r., kiedy w terenie pojawiły się maszyny… Te rozbieżne terminy mają tu zasadnicze znaczenie, bo powstaje przesłanka negatywna bezwzględna do zaniechania badania sprawy. Po mojej interwencji Starostwo odstąpiło od zamiaru wstrzymania budowy i przeprowadzi postępowanie wyjaśniające, ale jak ono się zakończy?…
– Tyle zawiłości prawnych – wyjaśniał dalej burmistrz – a po ludzku mówiąc wychodzi na to, że ktoś sobie wykombinował, że zrobi interes z Gminą, ale okazało się, że to nie takie proste… Trzeba przyznać, że sytuacja jest jednak bardzo, bardzo poważna: lwia część tej inwestycji jest finansowana ze środków zewnętrznych – PROW w części wiejskiej i WFOŚ – w mieście. Pieniądze jak powszechnie wiadomo lubią ciszę i spokój…
– Apokaliptyczne treści wspomnianego wcześniej artykułu zostały najpierw opublikowane, a dopiero kilka dni później pan redaktor wystąpił do mnie z pytaniami w tej sprawie, czyli najpierw opluł, a dopiero potem oczekiwał wyjaśnień – kontynuował Adam Zielnik, podkreślając – Moja osoba ma w tym najmniejsze znaczenie, ale imienia Gminy szargać nie pozwolę, zwłaszcza przez osobę, która ma tę Gminę reprezentować w Powiecie! Tym bardziej, że sprawa jest poważna – roboty są praktycznie na ukończeniu i wkrótce trzeba będzie zapłacić wykonawcy. Kwota dofinansowania na te dwa zadania wynosi prawie 3 mln zł. Jeżeli dojdzie do wstrzymania wykonania decyzji, a co za tym idzie – roboty nie zostaną dokończone, przepadnie dofinansowanie, ale wykonawcom trzeba będzie za robotę zapłacić, bo ich nasze problemy nie interesują. W związku z tym w budżecie Gminy trzeba będzie znaleźć te 3 miliony zł. Jakie będą tego skutki? Przypomnę – niedawno przesunęliśmy podobne środki z modernizacjo oczyszczalni na bardzo wiele ważnych zadań, które miały być realizowane w tym roku na terenie całej gminy. Jeżeli więc na skutek tej intrygi stracimy dofinansowanie, wszystkie te środki zmienią przeznaczenie. Żeby wam dokładnie uzmysłowić jakie to będzie miało konsekwencje – pojadę po kolei – relacjonował burmistrz, zwracając się kolejno do siedzących przy stole obrad:
– pan przewodniczący Gorgoń – chodnik na Piłsudskiego – pa pa…
– pani przewodnicząca Kazimierska – dywaniki asfaltowe na Chrobrego – pa pa pa…
– pan przewodniczący Żurek – mieliśmy coś robić przy remizie? – może w przyszłym roku…
– pan radny Sikora – podobnie – miały być prace przy remizie? – adios…
– pan radny Starzyk – wodociąg na Słonecznej – do widzenia…
– panie Lidie (Malinowska i Gądek) – samochód dla OSP Dłużec – pa pa pa, może w przyszłym roku…
– pan radny Pasich – to w ogóle nie mówię…
– pan radny Duch – droga przez Kąpiele? 2017?…
– pan radny Kolanko – schetynówka (ciąg ulic od Kamiennogórskiej do Łukasińskiego) – ad Kalendas Graecas …
– pan radny Żezała – mieliśmy robić kostkę przy remizie? – pochodzicie sobie po błocie…
– pan radny Bocianowski – też miały być roboty przy remizie? – no to będziecie mieć zimno jeszcze jedną zimę…
– pan radny Biernacki – młodzież pogra tam jeszcze trochę na boisku asfaltowym, nie będzie boiska wielofunkcyjnego…
– panowie radni Golda i Grzanka, bo na jednym wózku jadą przy tej samej drodze – zatoczki autobusowe – papa, do niezobaczenia się…
– pan radny Pajkiert –mieliśmy robić światło koło garaży… – z lampami naftowymi będziecie chodzili…
– radny Strózik – samochód będziemy święcić na tym gryzie przed remizą…
– radna Wójcik – dośpiewaj sobie, Ty tam wiesz najlepiej…
– radny Kołodziej – Wąwóz Kapkazy… czas przyszły niedokonany…
– radny Maciora – chodnik na Brzozówce i przepust w drodze na Szwedy… może się uda przejechać, albo i nie…
– pan radny Pielka – już sobie pewnie też dośpiewał na co będzie musiał poczekać….
– Drodzy państwo – takie nam tu zgotowano ryzyko! – podsumował Adam Zielnik. – Ktoś odpalił bombę atomową, bo ktoś inny przyszedł i powiedział coś z góry pasującego pod założoną tezę, żeby dokopać mnie i teraz mamy to co mamy. A to nie jest sprawa ani Zielnika, ani Łaksy, tylko nasza wspólna! Oświadczam – zabawa się skończyła! To jest o ten jeden raz za dużo! W najbliższym czasie zostanie przygotowany pozew o ochronę dóbr osobistych Gminy i prywatny akt oskarżenia. Jak pan redaktor zapłaci 100 tys. na Caritas, żeby zabolało go podwójnie: finansowo i ideologicznie, to może nauczy się rozumu… Oczywiście w sprawie zaległości podatkowych owej Pani ruszyły już wszelkie procedury egzekucyjne, poleciłem też złożyć zawiadomienie o czynach z Kodeksu Karnego Skarbowego, bo niepłacenie podatków w Polsce jest zabronione. Dodatkowo poleciłem złożyć zawiadomienie o niszczeniu mienia (przypominam, że został uszkodzony nowo położony rurociąg), jak również o składaniu propozycji korupcyjnych burmistrzowi Miasta i Gminy Wolbrom.
– W świetle powyższych informacji byłbym nieodpowiedzialny, gdybym cokolwiek obiecywał i składał jakiekolwiek deklaracje na ten rok w związku z wszystkimi dzisiejszymi interpelacjami – zreasumował burmistrz.
O dalszym ciągu tej kuriozalnej sprawy będziemy z pewnością informować opinię publiczną, z nadzieją, że szkody całej gminnej społeczności, wynikłe z nieodpowiedzialności jednostek będą jak najmniejsze.
Zasadnicza część powyższego tekstu jest transkrypcją zapisu dźwiękowego z sesji.