Jeszcze zanim akcja rozpoczęła się na dobre było wiadomo, że odzew społeczny jest ogromny i zwykłe siły nie wystarczą. Organizatorka akcji, Katarzyna Gardeła z Fundacji Rosa Vita zdecydowała, że zamiast autobusu trzeba zorganizować większe pomieszczenie, aby wszyscy chętni się pomieścili. Efekt: 80 zarejestrowanych chętnych , 54 dawców i 24 300 ml krwi dla 21-letniego Kamila z Zadroża po operacji nowotworu i innych potrzebujących.
Akcja zgromadziła bardzo wielu ludzi zainspirowanych potrzebą chwili, ale byli też wśród nich honorowi dawcy, oddający krew regularnie. Znakomitym miejscem do przeprowadzenia akcji okazała się wolbromska remiza OSP, gdzie dzięki życzliwości strażaków z prezesem Andrzejem Gilem na czele, możliwe było rozszerzenie akcji na dwie ekipy medyczne: z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie i Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, co pozwoliło w dobrych warunkach obsłużyć podwójną liczbę chętnych dawców. Wśród nich było bardzo wielu znajomych Kamila, ale krew oddawali także zupełnie obcy mu ludzie. Kilku z nich „spłacało” honorowy dług – im wcześniej też ktoś pomagał w podobny sposób… Przeważająca liczba dawców oddawała krew po raz pierwszy, ale niezawodnie stawili się też oddający krew systematycznie.
W pięciogodzinnej akcji wzięła udział rekordowa liczba chętnych dawców. Pracownicy stacji krwiodawstwa zgodnie potwierdzili, że w wakacje rzadko udaje się zebrać w jednym miejscu tak dużo krwi. Medyków wspomagało kilkanaście wolontariuszek, a wszystkiemu przez znaczną część akcji przyglądał się sam „sprawca” tego pożytecznego zamieszania, czyli szczęśliwy i oszołomiony rozmachem akcji Kamil Petlic, który niedawno opuścił szpital po ratującej mu życie ciężkiej operacji wycięcia złośliwego potworniaka. 21-latka, który ma rzadką grupę krwi czeka jeszcze jedna operacja, a zbiórka krwi w Wolbromiu zwiększy szansę jego i innych chorych na skuteczne leczenie i ratunek. Pierwszy zabieg Kamila musiał być przesunięty w czasie z powodu braku niezbędnej ilości krwi…
Rozmach akcji trochę zaskoczył nawet jej optymistycznie nastawionych organizatorów, którzy „idąc za ciosem” już postanowili wpisać podobne wydarzenia na stałe do kalendarza swoich działań. – To wspaniałe, że jest tyle osób chętnych do pomocy innym. Dziękuję wszystkim dawcom i chętnym, którzy zostali tym razem odesłani z różnych powodów za to, że włączyli się w to nasze skromne dzieło ratowania życia innych własną krwią. Jestem też wdzięczna wszystkim, którzy wspomogli organizację wydarzenia: burmistrzowi Adamowi Zielnikowi, przewodniczącemu Rady Miejskiej Dariuszowi Gorgoniowi, wolbromskim strażakom na czele z prezesem OSP Andrzejem Gilem, Andrzejowi Konsorowi z ES System, wolontariuszkom, które pomagały nam podczas zbiórki – podsumowała akcję Katarzyna Gardeła, obiecując, że wszyscy, którzy nie zdążyli oddać krwi tym razem, będą to mogli uczynić już niedługo, bo takiego sukcesu nie wolno zmarnować, tylko trzeba go ponawiać.
Życzymy zdrowia Kamilowi i gratulujemy niezawodnych przyjaciół!