Wolbrom – Miejsko-gminny serwis informacyjny: Gdzie się podział duch sportu?

Główna treść

Gdzie się podział duch sportu?

Zawierucha związana z upadkiem „starego” Przeboju i powstaniem nowych podmiotów planujących utrzymanie przy życiu legendy wolbromskiego klubu nie chce umilknąć. Działacze i młodzi piłkarze tak dalece nie potrafią dojść do kompromisowej współpracy, że przybyli wyartykułować swoje pretensje na sesję Rady Miejskiej. Na razie na nic zdają się próby mediacji podejmowane przez władze Wolbromia.

Przypomnijmy mniej zorientowanym (a wbrew temu, co wydaje się niektórym miłośnikom piłki – zapewniam – jest takich wielu, podobnie jak tych, kompletnie sprawą niezainteresowanych!), że w wyniku kryzysu finansowego praktycznie upadł największy wolbromski klub sportowy KS Przebój. Kibice, sympatycy i zawodnicy klubu, nie godząc się na śmierć lokalnej legendy, ruszyli do działania. Niestety – podmiotów mających pretensje do bycia spadkobiercą tych tradycji było kilka. Co gorsza – okazało się, że w żaden sposób nie mogą (nie chcą?) się ze sobą porozumieć. W wyniku konkurencyjnych, nie zawsze zgodnych z zasadą fair play działań, istniejący potencjał piłkarski rozproszył się i mocno poróżnił, a postronni obserwatorzy wciąż mają okazję obserwować gorszące sceny.

Burmistrz Jan Łaksa wraz z wiceburmistrz Katarzyną Posełek od początku próbowali działać na rzecz porozumienia poszczególnych środowisk piłkarskich. To właśnie na władzach Wolbromia spoczywa bowiem odpowiedzialność za obiekty wykorzystywane dotąd przez Przebój przy ul. Leśnej, czyli stadion i budynek gospodarczy. W trosce o utrzymanie prawidłowego stanu tego dobra publicznego burmistrz ogłosił konkurs, w którym miał być wyłoniony podmiot – podmioty? mające prowadzić działania w zakresie popularyzacji piłki nożnej, jako elementu kultury fizycznej na terenie Miasta i Gminy Wolbrom. Zwycięzca konkursu miał też, jako zarządca, dbać o wspomniany obiekt i jego prawidłową eksploatację.  Do konkursu przystąpiły trzy podmioty: Stowarzyszenie „Akademia Piłkarska Przebój Wolbrom”, która jako jedyna złożyła kompletną i prawidłowo przygotowaną ofertę (efekt: 170 tys. zł na realizację zadania określonego w ofercie i prawo zarządu nad obiektem sportowym przy Leśnej) oraz Stowarzyszenie Klub Sportowy „Przebój 1937” w Wolbromiu i Łobzowski Ludowy Klub Sportowy „Jura”, które popełniły błędy formalne i ich oferty nie mogły być dopuszczone do postępowania. Przegrane stowarzyszenia po zapoznaniu się z protokołem pokonkursowym nie wniosły oficjalnych zastrzeżeń do wyniku konkursu, niemniej jednak prawie od razu rozpoczęły nieformalną „walkę o sprawiedliwość”. W sporze, w którym biorą udział także inne podmioty prowadzące szkolenie piłkarzy, a które nie ubiegały się o dofinansowanie w tym konkursie, chodzi nie tylko o środki z budżetu gminy, ale i o możliwość korzystania z publicznego dobra, jakim jest stadion…

Wizyta przedstawicieli kilku zainteresowanych podmiotów na sesji Rady Miejskiej miała przebieg burzliwy, niestety chwilami mało merytoryczny, przez co nawet gorszący. Wydawać się mogło, że wzajemne animozje i pretensje „kto ma monopol na rację” całkowicie przesłoniły działaczom szczytną ideę sportu.

Łobzowski KS Jura, reprezentowany przez swojego prezesa Kazimierza Ciepała chciałby korzystać do woli i bezpłatnie (chociaż wcześniej, za zarządu „starego” Przeboju płacił i to niemało) z płyty boiska. Wolbromska Akademia Piłkarska, której trenerem jest Paweł Neter oczekuje prawa wyboru dogodnych godzin treningów dla swoich podopiecznych. Konstruowanie kolejnych harmonogramów treningów poszczególnych grup wciąż nie zadowala wszystkich, a boisko ma swoje prawa: nie wolno go zdewastować nadmierną eksploatacją i nie da się go rozmnożyć, podobnie jak wygodnych godzin treningów. Piłkarze, którzy trenowali dotąd w Przeboju, przekonani przez kolegę-zawodnika, a dziś prezesa kolejnego piłkarskiego bytu – Stowarzyszenia Przebój 1937 Tomasza Wichra, twierdzą, że absolutnie nie są w stanie współpracować ze zwycięzcą gminnego konkursu, przez co ograniczają sobie szanse na większy dostęp do boiska, a na dodatek nie skorzystają z dobrodziejstw gminnej dotacji. Sytuację tychże zawodników komplikuje również ciągle aktualna przynależność do starego KS Przebój Wolbrom, a czas transferu do nowej drużyny dopuszczonego warunkowo przez PZPN zbliża się ku końcowi. Zwycięzca konkursu AP Przebój Wolbrom musi z kolei wywiązać się z powierzonego zadania: trenować z określoną liczbą zawodników, dbać o stadion i kondycję tego majątku, pogodzić własne zobowiązania z pretensjami pozostałych klubów i stowarzyszeń… Wszyscy, jak jeden mąż, deklarują wielką troskę o zawodników, tradycje Przeboju i ideę sportu, ale absolutnie nie potrafią się dogadać, co z uporem proponuje im głos rozsądku, płynący ze strony wiceburmistrz Katarzyny Posełek i burmistrza Jana Łaksy. Apele o rozwagę w działaniach i pojednanie popłynęły także ze strony radnych, m.in. Mariana Ligienzy, który z Przebojem jest związany od wielu lat jako działacz oraz kibic, i który mocno ubolewa nad obecną zapaścią wolbromskiej piłki. Dla rozwiania wszelkich wątpliwości (czy to zamknie falę oskarżeń?) grupa radnych zdecydowała o przeprowadzeniu kontroli poprawności gminnego konkursu, mimo, że inne organa kontrolne takich zastrzeżeń nie miały.

Wygląda na to, że  na razie sytuację można skomentować tylko smutnym cytatem ze znanej piosenki Elektrycznych Gitar: „…wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie dalej tak jak jest…” (?), bo na razie nie widać happy endu tej przykrej historii. Oby starcie ambicji i uporu działaczy, skutkujące także zupełnie niedopuszczalnym podsycaniem konfliktu wśród zawodników w różnym wieku, znajdujących się w otoczeniu podzielonego środowiska dorosłych, nie zakończyła się całkowitym upadkiem szczytnych idei. Czy ktoś ją lubi, czy nie, piłka nożna jest ważną dyscypliną sportową. W Wolbromiu przez lata budowano tradycje jej uprawiania i szkoda byłoby, aby ten dorobek został zaprzepaszczony.

Ewa Barczyk